Obecny czas to Czw 18:39, 25 Kwi 2024 | Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zobacz posty bez odpowiedzi
Forum Forum o Tokio Hotel Strona GłównaForum Forum o Tokio Hotel Strona Główna
Użytkownicy Grupy Rejestracja Zaloguj

Troche wywiadów ;)
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o Tokio Hotel Strona Główna » Wywiady
Zobacz poprzedni temat | Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kasienka Kaulitz
Administrator



Dołączył: 12 Lut 2007
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z jawy

PostWysłany: Czw 2:20, 24 Maj 2007    Temat postu: Troche wywiadów ;)

[b[1. JESTEM EXTREMALNIE ZAZDROSNY![/b]
BRAVO Girl: Pare tygodni temu obchodzilismy walentynki. Na pewno otrzymałes mnóstwo miłosnych listów. A wysłałeś coś miłego dla kogoś?
Bill: Tak- mojej mamie! I zadzwoniłem do wszystkich osób, którzy dla mnie wiele znaczą.
BRAVO Girl: Jak to jest, gdy na koncertach tysięcy dziewczyn stoją przed tobą i krzyczą "Ich liebe Dich"?
Bill: Piękne uczucie! Miłość to jest naprawde wielka rzecz. I to zdanie jest naprawde najwazniejsze, które można komuś powiedzieć. Ale potrzebuje dużo czasu, az powiem jakiejś dziewczynie "Ich liebe Dich".
BRAVO Girl: Czyli to wyrażenie nie straciło dla ciebie zadnego znaczenia, mimo że słyszysz je bardzo często?
Bill: Nie. Dla każdego to jest coś innego. Znam osoby, które nie maja problemu, by szybko powiedzieć "Ich liebe Dich". Dla mnie to jest już trudniejsze.
BRAVO Girl: Dlaczego?
Bill:[b] Na początku jestem zakochany i mam to uczucie. Ale by się zorientować, czy to naprawde jest miłość, to potrzebuje nieco czasu. Bardzo na to uważam. Jak powiem "Ich liebe Dich", to mówie to na poważnie.
[b]BRAVO Girl:
A co musi mieć dziewczyna, by otrzymała jakąś szanse, by mógłbyś ją pokochać?
Bill: Dużo pogodności i wesołości. Sam humor wywiera na mnie totalne wrażenie. A gdy dostrzegam, że potrafimy się razem pośmiać, to wtedy wiem: "To już jest coś...
BRAVO Girl: A co odpada?
Bill: Siedzieć w pokoju i się nudzić. Potrzebuje dziewczyny, z którą mógłbym spontanicznie gdzieś wymaszerować i spędzić z nią zajefajnie czas.
BRAVO Girl: A jaki jesteś jako chłopak?
Bill: Najważniejsze dla mnie jest wierność. Jestem extremalnie zazdrosny. Ale zazdrość to również komplement. Nazywa się to tak, że się tą druga osobę kocha. Chce być dla niej jedynym i uważać na innych.
BRAVO Girl: A co dokładnie robi Cię zazdrosnym?
Bill: Flirtowskie spojrzenia- to jeszcze przejdzie, ale jestem już wtedy troche zły. A pocałunek w usta, ale nie taki po przyjacielsku, to juz jest wg mnie "puszczanie sie"
BRAVO Girl: A wystawił cię już ktoś?
Bill:[b/] Na szczęście nie. Ale na początku zawsze stawiałem jasny warunek: jeżeli masz ochote na jakieś inne upodobanie, bądź zakochałaś sie- to okay- ale bądź szczera. Powiedz mi to wcześniej!
[b]BRAVO Girl:
Czy nie można być zazdrosną- jako dziewczyna Bill'a Kaulitza wśród mase fanek?
Bill:<śmieje sie> Już moge to sobie jakoś wyobrazić, że moja przyszłościowa dziewczyna będzie zazdrosna. Oczywiście. Ale to nie byłby zaden problem. Zrozumiałbym ją i to bardzo dobrze. Jestem dokładnie taki sam...
><><><><


2. TY decydujesz!
Zażycz sobie swoją ulubioną piosenke Tokio Hotel! Ponieważ w czasie trasy TH zagrają cały nowy album. Ale które ze starych piosenek powinni także zagrać w czasie Show? Tokio Hotel chcą to wiedzieć od ciebie!

Achtung, fertig, Los und lauf! 13.04 czterech Magdeburczyków startują z ich wielką trasą "483" w Niemczech. 250.000 osób w Europie będą mogli zobaczyc ich wielki Show. To będzie ogromne widowisko. Ponieważ nareszcie Mega-Sceny są już gotowe, dlatego Tour został przełożony o dwa tygodnie. A teraz Bill, Tom, Gustav i Georg chcą wiedzieć, które Songi z pierwszego albumu "Schrei" leżą wam głęboko w sercu. Cztery wielkie hity są także w albumie: "Durch den Monsun", "Schrei", "Rette mich" i "Der letzte Tag"- ale również inne kawałki i inne dodatki były najlepszymi piosenkami fanów na ostatnim Tour. Lecz jednak między tymi nowymi piosenkami z albumu "Zimmer 483" jest miejsce tylko na trzy stare tytuły. Ponieważ przez ponad półtora godziny chłopaki dadzą jak najwiecej czadu. " Po głosowaniu nasz program może oczywiście się jeszcze zmienić"-śmieje się Bill. " Bardzo się cieszymy na to wszystko. W szczególności na piosenke "Wo sind eure Hände". Jesteśmy naprawde ciekawi, ile rąk będzie w górze w czasie tej piosenki i czy w ogóle fanom spodoba się ten Show.
Które piosenki mają być zagrane na Tour "483"?
Schrei -1
Durch den Monsun -2
Leb die Sekunde -3
Rette mich -4
Freunde bleiben -5
Ich bin nicht ich -6
Wenn nichts mehr geht -7
Lass uns hier raus -8
Gegen meinen Willen -9
Jung und nicht mehr Jugendfrei -10
Der letzte Tag -11
Unendlichkeit -12
Beichte -13
Schwarz -14
Thema Nr.1 -15
Wir schließen uns ein -16

Wyślij SMS z treścią TOKIO HOTEL z numerem (1-16) twojej ulubionej piosenki + Imie nazwisko i adres na 83333. Albo zadzwoń na numer 01378/001817 i podaj numer piosenki (1-16). NIE ZAPOMNIJ O PODANIU IMIENIA I NAZWISKA I ADRESU ZAMIESZKANIA- SĄ MEGA NAGRODY DO WYGRANIA!

Tajemnicza piosenka
Bill(17), Tom(17), Gustav(1Cool i Georg(19), znowu mają nowa niespodzianke! W albumie "Zimmer 483" mieści się tajemniecza piosenka. Można ja usłyszeć, gdy przy pierwszej piosence "Übers Ende der Welt" na 00:00 przewinie się do tyłu az do -02.30, wtedy zaczyna się "In die Nacht" Dlaczego chłopaki postanowili tak zrobilć? "Piosenka nie była jeszcze skończona. Zdążyliśmy napisać tylko pierwszą zwrotke i refren"- wyjaśnia Bill. "Dlatego zdecydowaliśmy że ukryjemy ją w CD- mrugnął piosenkarz.
><><><><


3. Niedyskretne pytania: Bill
Niedyskretne pytania:

Bill
Pierwszy pocałunek: To było z tą sama dziewczyną, którą całował także Tom, ona była jedną z najładniejszych dziewczyn w naszym otoczeniu. Ale tak jak i on- sądziliśmy ze to było obrzydliwe. Ale mam te wrażenie, że nikt nie zapomina o pierwszym pocałunku.
Pierwsza dziewczyna: Tą poznałem jeszcze krótko przed moim pierwszym pocałunkiem. To była dziewczyna, która była nie co starsza ode mnie i byliśmy pare miesięcy razem.
Pierwszy raz: To jest bardzo intymne pytanie, na które nie chce odpowiedzieć.
Pierwszy papieros: To także było z Tomem. Mieliśmy po 10 lat i skryliśmy sie w lesie, by zapalić. Zdegustowani smakiem tyoniu i dymu, nie powtórzyliśmy juz tego ( ehe^^, jasne)
Pierwszy incydent z policją: Tego dnia nie mialem dobrego nosa, ale za to dużo szczęscia. Pewnego wieczoru spotkałem Toma i pare kolegów, gdy krzyczeli "Policja, policja!!". Z paniką uciekałem z nimi, nie wiedząc dlaczego. I to własnie ja zostalem zchwytany. Później okazało sie, że zrobili ognisko na sródku parku. Moi rodzice zgarneli mnie z posterunku i na szczęscie nie poniosłem żadnej kary.
Jaki sekret u dziewczyny chciałbys najchęrniej odkryć: Nie rozumiem, dlaczego one zawsze wychodza do toalety we dwójke <smieje sie>
Gdy spotykasz ładną dziewczynę- na co zwracasz najpierw uwage: Na oczy.
Kiedy ostatnio nie czułeś sie najlepiej: W czasie ferii w świeta Bożego Narodzenia. Brakowało mi publiczności i fanów.
><><><><

4.Wywiad z Tom'em - Dream UP
Jak zwracasz na siebie uwage, np gdy podoba ci sie jakaś dziewczyna?
TOM:W naszym Bandzie championem w zaczepianiu jest Georg, a nie ja <smieje sie>! Gdy wieczorem gdzies wychodzimy, bez zadnego wstydu- Georg odrazu zagaduje do jakiejś słodkiej dziewczyny. Ja najchętniej siadam w jakimś strategicznym kąciku, obserwuje i czekam.. gdy spodoba mi sie jakaś dziewczyna, intensywnie na nią patrze z nadzieją, że do mnie zagada. I wszystko toczy się samo.. rozmawiamy i tańczymy i takie tam..
Jakie jest twoje najgorsze wspomnienie?
TOM:Gdy myśle o tych ostatnich dwóch latach, to praktycznie w ogóle nie ma żadnych złych wsponień. Ewentualnie oprócz mojego pierwszego razu, który był totalną klęską... za nic w świecie, nie chciałbym tego jeszcze raz przeżyć. Ale chce zaznaczyć, że to nie moja wina. Mój partner był naprawde fatalny <smieje sie>!
A czy próbowałeś od tamtego czasu jeszcze raz?
TOM:Oczywiscie, teraz wszystko jest ok<szczerzy sie>
Co musi mieć w sobie dziewczyna, żeby mogła cię jakoś uwieść?
TOM:Kocham dziewczyny, wszystkie dziewczyny.. nie ma żadnego szczególnego stylu, który by mnie jakoś uderzył. Brunetki, blondynki, to jest obojętnie. Także charakter, uważam że nieśmiałe dziewczyny są również atraktywne jak i te "dzikie"
Czego absolutnie nie rozumiesz u dziewczyn?
TOM:Nie rozumiem, czemu one musza się tak wikłać! Wiem o czym mówie. Miałem dziewczyny, które były expertkami od zamieszań. Szczerze, to nie rozumie tego w ogóle.
Beż czego nie potrafisz żyć?
TOM:Nie wyobrażam sobie zycia bez Bill'a. Jestesmy ze soba naprawde blisko. Dzielimy wszystko od 17 lat. No i oczywiście nie mogę żyć bez muzyki, to moja najwieksza pasja.
Jaki masz stosunek do Bill'a?
Zespół, który nas splata jest jedyny w swoim rodzaju. To rozumią tylko bliźniaki. Wiemy o sobie wszystko, nawet o tajemniczych uczuciach. Mimo tego także sie kłócimy i dyskutujemy. Ale po chwili to szybko przemija, i znowu wspaniale się rozumiemy.
Jaka jest między wami różnica co do osobowości??
TOM:Bill jest bardziej emocjonalny. Potrafi zawsze wybrac dobrą decyzje. Jest bardzo spontanicznym człowiekiem. A zanim ja na coś sie zdecyduje, to chętnie o tym dyskutuje i myśle co z tego może wyniknąć. Potrzebuję czasu aż się na coś zdecyduje. W tym akurat się miedzy soba różnimy.
Macie wspólny pokój w hotelu?
TOM:Na początku naszej kariery dzieliliśmy sie jednym pokojem. Wieczorem w hotelu było fajnie miec przy sobie najlepszych kumplów i przez całą noc tylko gadać o głupotach. Ale zaczęliśmy dużo jeździć, więc zdecydowalismy że weźmiemy osobne pokoje. Oboje potrzebujemy wolnej przestrzeni. A co najlepsze jest, mozemy głośno słuchac naszych ulubionej muzyki, Bill Rock a ja Hip Hop.
Co jest twoją nawiekszą pasją po muzyce?
TOM:Dziewczyny! Nie potrafie się nimi oprzeć. Codziennie widzie przepiękne dziewczyny i musze wyznać, że ciągle o nich myśle.
><><><><


5.Tłumaczenie z Hey.de i podziękowania z płyty!!

Cały czas się uśmiechają - mimo, że mają już wszystko. Dzisiaj Bill i spółka są wielkimi gwiazdami. Ale jak bardzo cool chłopcy są naprawdę? Hey! dostał się za scene, by się o tym przekonać.

Yvette (14) z Naila nie może w to uwierzyć: jej starszy brat Adrian (19) także chce pojechać na koncert Tokio Hotel! "Na początku wydawali mi się dziwni" mówi "jednak teraz muszę przyznać, że ich nowa płyta jest rewelacyjna i dzięki temu oni też są bardziej cool"

Obecnie Bill i spółka postrzegani są w świecie jako "fantastyczna czwórka". Kiedyś grywali w klubach cieszących się naprawdę złą sławą - 3.04 zaczynają trasę po Europie i zagrają w miejscach zarezerwowanych tylko dla wielkich gwiazd. W Münich Olympic Halle (14.000 miejsc) gdzie występowały królowe popu takie jak Nelly Furtado czy Shakira. Jednego dnia Tokio Hotel stanie na scenie razem z P.Diddy i Snoop Dog'iem.
Na wszystkie 14 występów w Niemczech, wysprzedano 120 tysięcy biletów.W Hamburgu, fani bili się o bilety. Cała Europa opętana jest gorączką TH : w Moskwie, na czarnym rynku, bilety na koncert TH schodzą nawet po 250 euro!

"Dostajemy coraz więcej listów od starszych ludzi" mówi Tom. "Napisał do nas 65-letni fan, że jesteśmy mieszanką Beatles'ów i The Rolling Stones." Porównanie tych dwóch znakomitych kapel do Tokio Hotel sprawia, ża nawet Tom mięknie."To jest naprawdę cool!"

Nie tylko fani się starzeją. Georg, Gustav i bliźniacy idą w górę i to z niesamowitą szybkością.Tym czasem w wywiadach telewizyjnych można dowiedzieć się o nich coraz więcej i zobaczyć ich w najdroższych hotelach. Sesje dla prasy mogą naprawdę wykańczać. Żeby przebrnąć zdrowo przez trasę, Georg dostał specjalny program fitness - nawet Bill był widziany w siłowni obok hali. Nie ma światłą bez cienia! Młodzi fani nie koncentrują się na tym, że TH jest teraz popularne i dorasta.Na popowej scenie pojawiają się pierwsze martwiące głosy: "TH są coraz bardziej obciążeni podatkami! "mówi jeden inżynier "Nie mają pojęcia co dzieje się na świecie i są kompletnie skołowani." mówi drugi - pojawiły się nawet plotki, o tym, że zespół sobie nie radzi i nawet zamieszane w to są narkotyki.Czy to wszystko z zazdrości?

Chłopcy są szczęśliwi, że za kulisami mogą w końcu zdjąć swoje maski.Grają na playstation, mają swoje małe bójki i jedzą pizze margharite z pudełka.Jak całkowicie normalni nastolatkowie - wolą spędzać czas w ekskluzywnych hotelach zamiast w schroniskach dla młodzieży: "My wcale nie potrzebujemy luksusu! "mówi Gustav "Jednak te hotele są lepiej chronione.Kochamy naszych fanów, ale oni często nie dają nam spokoju". Nie ma powodów, aby martwić się o Billa, Toma, Georga i Gustava. Yvette nie musi się już wstydzić, że nawet jej brat słucha Tokio Hotel. Czy ktos by to przewidział rok temu ???

Podziękowania TH

Tom

Chciałbym zacząć od mojej mamy. Chciałbym podziękować jej za ogromne w sparcie w tych dwóch wspaniałych latach. Ona zawsze nas wspierała i dawała i daje mnóstwo energii i pozytywnych wibracji. Podziękowania kieruję takżę do reszty mojej rodziny. Z tego miejsca chciałbym także podziękować Andreas'owi. Jest najlepszym przyjacielem, jakiego można sobie tylko wyobrazić i kieruje naszym fanclubem jak nikt inny.Chciałbym podziękować również naszym producentom którymi są: Peter Hoffman, Pat Benzner, Dave Roth i David Jost.Czas, który spędziliśmy w studiu nagrywając drugi album był równie zabawny, relakcujący i efektywny.Do tego relaksu, przyczyniły się także trzy inne osoby: mój młodszy brat Bill, Gustav i Georg. Cieszę się chłopcy, że rozumiemy się tak dobrze. A na koniec wielkie podziękowania dla naszych fanów. Jesteście z nami od początku i nigdy nas nie zawiedliście...DZIĘKUJĘ WAM!!

Gustav

Na początku, chciałem podziękować mojej rodzinie, w szczególności mojej mamie, mojemu tacie i mojej siostrze, którzy w każdej sytuacji są dla mnie wielkim wsparciem.Wielkie dzięki kieruję także do moich przyjaciół: Alex'a, Maurice'a i Peet'a, z któymi spędzam wspaniale czas(dzięki za Sylwestra '06/'07 Wink[podziękowania dla załogi] Dziękuję także Georg'owi, Bill'owi i Tom'owi. Dziękuję chłopcy za wspaniałe chwile i wspaniałe doświadczenia, które razem zdobywaliśmy. Największe podziękowania kieruję do naszych fanów. Jesteście z nami na każdym koncercie i w ważnych dla nas chwilach. Z niecierpliowścią czekam na spotkanie z wami na naszym koncercie! Jeszcze raz dziękuję wszystkim! Gustav

Georg

Na początku, chciałbym podziękować mojej rodzinie, która zawsze mnie wspierała i dodawała sił.[podziękowania dla producentów]Dziękuję także rodzicom reszty zespołu i moim przyjaciołom.Moje ostatnie, największe podziękowanie kieruję do naszych fanów. Bez was bym nie przeżył tego wszystkiego!Dzięki

Bill

Dziękuję mojej rodzinie, a w szczególności mojej mamie, która zawsze mnie wspiera i podtrzymuje na duchu.Nie wiem, co bym bez niej zrobił.Bardzo dziękuję mojemu przyjacielowi Andreas'owi.Nasz śmiech dodaje mi siły...jesteś najlepszą rzeczą jaka mogła mi się przytrafić.David Jost, Dave Roth, Peter Hoffmann and Pat Benzner - możemy być dumni. Gustav, Georg i Tom...dobrze wiedzieć, że nadal jesteśmy sobą. Największe podziękowania kieruję oczywiście do naszych fanów! Słuchacie nas, troszczycie się o nas, dodajecie nam siły, zawsze jesteście przy naszym boku, nieważne jak późno i jak zimno jest, każdego ranka, każdej nocy...dodajecie nam odwagi, poprostu zawsze jesteście z nami! Dziękuję wam.Bill
><><><><


6.Wywiadzik!!

“Podziwiam Billa” - Tom opowiada o atmosferze w zespole, swoich obawach i relacjach z Billem.

„Jak widzi się Billa, jest on pełen energii”

Co jeszcze Tom lubi w swoim bracie i na co cieszy się, myśląc o nadchodz±cych miesi±cach, zdradza nam w wywiadzie!


Zazwyczaj, gdy się was spotyka jesteście w dobrym humorze. Czy bywa coś, czego się obawiasz?



Właściwie bardzo rzadko zaprzątam sobie, czym głowę, jestem człowiekiem pozytywnie nastawionym do świata. Czego się obawiam? Całkiem normalnych rzeczy, jeśli coś mi się nie udaje albo się denerwuje czymś. Ciągłe podróże zmusiły nas do przestawienia się. Wcześniej oglądaliśmy tylko Loitsche, a teraz podróżujemy wszędzie i każdego dnia jesteśmy gdzie indziej. Do tego musiałem się przyzwyczaić.



Czy Wasi rodzice nadal się denerwują, gdy coś o Was czytają?



Na początku tak było. Kiedy przeczytali coś w gazecie od razu się nas pytali co jest grane. Jednak od razu stawialiśmy sprawę jasno i było wiadomo, że to wszystko, to jedna wielka bzdura i wszystko było w porządku. Rodzice zawsze się martwią, uważam to za zupełnie normalną rzecz. Oprócz tego nigdy nasze rozmowy nie schodzą na temat tego, co piszą gazety. Zazwyczaj dzwonimy do siebie i rozmawiamy o tym, co się w danej chwili robi i ogólnie, co słychać – powstrzymując się od komentowania nagłówków gazet. Jeśli cokolwiek z tego, co piszą by się zgadzało, moi rodzice wiedzieliby o tym jako pierwsi.



Jak radzisz sobie ze stresem?



Dla mnie najważniejsze jest to, że mogę długo spać. Jeśli mogę kładę się bardzo wcześnie drzemać i staram się spać jak najdłużej. Jeśli uda mi się przespać dziesięć godzin jest w porządku, a najlepiej się czuję koło godziny 19. Oprócz tego uwielbiam się kąpać w hotelowych łazienkach, uwielbiam to.



Macie też taką grę, kto musi jako pierwszy wstać…



Ta gierka „narodziła” się wtedy, gdy przebywaliśmy w naszym studyjnym mieszkanku, w którym była tylko jedna łazienka. Kto jako ostatni szedł do łazienki mógł w niej najdłużej posiedzieć. Jeszcze teraz się w to bawimy, np. kto pierwszy idzie do charakteryzatorni. Ten, kto jako pierwszy powie, że idzie jako ostatni wygrywa. Jednak zawsze Gustav idzie pierwszy, ponieważ on jest już na nogach od 7 rano.



Bill jako lider w zespole przeżywa więcej stresu niż wy. Martwisz się czasem o niego?



Jak dotąd nigdy nie musiałem , ponieważ nigdy nie rozstawaliśmy się. Dopóki będziemy ze sobą, będziemy zawsze podróżować razem i będziemy razem robić najfajniejsze rzeczy, zawsze ze sobą będziemy. Dlatego też nie muszę się o niego martwić. Wiem, że jeśli miałby jakiś problem powiedziałby mi o tym od razu. Jednak, gdy jesteśmy rozdzieleni wtedy nie jest wesoło. Kiedyś, gdy byliśmy mali Bill znalazł się w szpitalu, bo musieli mu wyciąć migdałki, to był pierwszy raz, kiedy tak na prawdę zostaliśmy rozdzieleni. To był prawdziwy horror, każdego dnia zaraz po szkole biegłem do szpitala żeby go odwiedzić.


Co podziwiasz w Billu?



Ma w sobie tyle energii, nieważne czy stoi na scenie, czy coś opowiada. Kiedy się z nim nie przebywa zawsze jest wulkanem energii. Wieczorami jest najbardziej aktywny, ale kiedy się już położy spać, jakby cała energia z niego opada Bill jest zawsze nieźle podjarany, nie ważne, co robi. Bill często mówi, że jest uczuciowym człowiekiem.



Ty jesteś bardziej człowiekiem czynu?



Często podejmuję decyzję właśnie za pomocą serca i przeczucia, jednak, jeśli porównuje się mnie z Billem, to zawsze on jest tym uczuciowym, a ja człowiekiem czynu. U Billa uczucie ma duży związek z miłością i z tym, że nie potrafi nikomu szybko zaufać i się otworzyć. Znowu u mnie to wygląda zupełnie inaczej, to właśnie ten punkt nas od siebie odróżnia.



To znaczy, że musi się zgadzać związek optyczny i to wystarczy?


Tak, dokładnie (śmiech)



Czy o pewnych rzeczach rozmawiasz tylko z wybranymi osobami spoza zespołu?



Jeśli nie chodzi o jakieś poważne rzeczy, ale o to czy na przykład zrobimy wieczorem imprezę, wtedy idę do Georga. Jednak, jeśli leży nam coś na sercu, to rozmawiamy o tym wspólnie. Jeśli byłbym zakochany też nie poszedłbym tylko do jednego, a wolałbym pogadać ze wszystkimi. Jednak mimo wszystko i tak zawsze najszybciej dogaduję się z Billem.



Wielka europejska trasa koncertowa 2007

Na myśl, o czym najbardziej się cieszysz, myśląc o trasie?



Scenę. Podczas naszej ostatniej trasy pożyczaliśmy konstrukcję sceny, która była za każdym razem składana. Tym razem w trasę wyruszamy z własną sceną, co jest dosyć kosztowne. Mieliśmy taki pomysł na podjeżdżającą scenę, ale trasa i bez tego będzie wypasiona, nie możemy się już jej doczekać.



Czy na nowej scenie jest dla ciebie jakiś specjalny podest?



Tak, to był dla mnie dość poważny problem, tym bardziej, że scena jest ogromna. Ja jako gitarzysta mogę sobie pozwolić na wiele efektów. Pozostali mogą biegać po scenie, a Gustav i tak przez cały koncert siedzi za perkusją. Jednak ja mam coś takiego – jak to nazywam – upodobania, z czym wiążą się moje upodobania. Mam taki zwyczaj, że wybrane części piosenek, gram w wybranym miejscu, żeby efekt był lepszy. Jednak, jeśli w miedzy czasie zmienię miejsce, to muszę się nieźle nabiegać.



Obawiasz się, że coś może się nie udać?



Mam już jakieś doświadczenie z poprzedniej trasy, tym bardziej, że poprzednie sceny były też dość duże. Trochę się stresuję tym, że w odpowiednim czasie nie zdążę na przykład znaleźć się w odpowiednim miejscu. Jednak jesteśmy w stosunku do siebie dość samokrytyczni, można to sobie uświadomić tylko wtedy, gdy się jest gitarzystą.



Zatroszczyliście się o bezpieczeństwo fanów?



Tak, gramy w dużych halach i zawsze istnieje ryzyko, że coś się może stać, wszystko musi być dobrze zorganizowane. Nasze służby ochroniarskie mają dokładne plany wszystkich hal; którędy będ± wpuszczani ludzie i jak wszystko będzie ogólnie funkcjonować. To jest bardzo ważne. Podczas naszych koncertów jeszcze nigdy nic się nie wydarzyło, i zrobimy wszystko, żeby tak zostało.



Na myśl, o jakiej piosence, cieszysz się, jeśli chodzi o koncert?



Na „Wo sind eure Hände?“. Jest to piosenka, którą chcieliśmy podziękować naszym fanom. Napisaliśmy ją z myślą pokazania, o co nam tak naprawdę chodzi. Całymi dniami jesteśmy w drodze, ciągle podróżujemy, wszędzie udzielamy wywiadów, tutaj jesteśmy na jakimś rozdaniu, a tam na gali. A przy tym wszystkim mamy jedną zasadę: robić muzykę. Chcemy grac koncerty i spędzić czas z fanami w halach. Reszta jest dla nas mało istotna i o to właśnie chodzi w tej piosence. Również muzyczne jest bardzo dobrze zaaranżowana i cieszę się z tego powodu.



Naprawdę patrzycie na fanów podczas koncertów?

Tak, często patrzymy na ludzi w pierwszych pięciu, dziesięciu rzędach, zależy jak daleko jesteśmy w stanie dojrzeć. Czasami bywają takie hale gdzie można zobaczyć ludzi z sektorów.



Gadacie o fajnych laskach, które dostrzegliście w rzędach?

Jasne, siadamy potem wszyscy razem i mówimy – „Georg, tam blisko ciebie stała taka fajna blondynka, była naprawdę niezła”. Potem się okazuje, że ją widział, ale czasem też jest tak, że ja zobaczyłem, jakąś fajną dziewczynę, a Georg w ogóle jej nie dostrzegł. Mamy jak to się mówi trochę odmienny gust, jeśli chodzi o dziewczyny. Czasami nie potrafię opisać dziewczyn Georga, swoich nie potrafię, co dopiero jego. Jakby tak spojrzał na to, z którymi miałem do czynienia, to wśród nich są zarówno blondynki, brunetki jak i szatynki.


><><><><

7. Bravo, de

TŁUMACZENIE ARTYKUŁU:



Ich piosenki poruszają całe Niemcy! Tym razem Tokio Hotel po raz pierwszy ujawnia, w jaki sposób powstają ich hity! Tak powstają nasze piosenki! Nareszcie jest: nowy album Tokio Hotel „Zimmer 483”!, ale jak chłopaki wpadają na takie piosenki jak chociażby „Spring nicht”? W ekskluzywnym wywiadzie zdradzają Bill, Tom, Gustav i Georg zdradzają, co ich inspiruje!



BRAVO: Jak długo pracowaliście nad swoim albumem „Zimmer 483”?

Bill: Trudno powiedzieć, ponieważ między naszymi występami siedzieliśmy w studio. Przed świętami mięliśmy bardzo intensywną fazę produkcyjną, kiedy to album musiał być już gotowy. Bardzo długo nam schodziło zanim jedna piosenka była gotowa. Jesteśmy bardzo dużym zespołem i każdy miał, co do piosenek inne wyobrażenie.

Tom: Zanim jedna piosenka została ostatecznie nagrana schodziło na trochę czasu, a zanim jeszcze zdążyli nad daną piosenką popracować, zmiksować, aż będzie gotowa to schodziło jeszcze dłużej.

Bill: Zawsze, gdy mieliśmy już nagraną jakąś piosenkę, pozwalaliśmy jej trochę poleżeć i po paru dniach znowu ją przesłuchiwaliśmy i decydowaliśmy na nowo, czy nadaje się na album. Zdarzało się też, że jakiś kawałek nagrywaliśmy jeszcze raz.



BRAVO: Jak żyliście podczas tego okresu mieszkania w studio?

Bill: Mieszkaliśmy blisko studia. Zawsze było tam strasznie dużo błota, w którym potem byliśmy po kolana. Nie mieliśmy żadnych luksusów, a tylko trzy pokoje z czterema łóżkami. Losowaliśmy gdzie, kto śpi, a ponieważ mieliśmy tylko jedną łazienkę, zawsze kłóciliśmy się o to, kto i kiedy może do niej iść. Mieliśmy też salon z telewizorem i kanapą, gdzie wszędzie walały się kartony po pizzy i puszki po coli. Raz w miesiącu wszystko sprzątać. Osobiście nie mógłbym tam mieszkać przez cały rok…



BRAVO: Jak wyglądał taki wasz typowy dzień?

Gustav: Długo spaliśmy i około 16 zaczynaliśmy nagrywać.

Bill: Gustav zawsze wstawał wcześniej i od rana coś ćwiczył albo szedł po bułki.

Georg: Kiedy zaczynał grać na perkusji wszyscy spadaliśmy z łóżek bo nie wiedzieliśmy co się dzieje…

Bill: Nigdy nie śpiewam przed 18. Najpierw mój głos musi się obudzić; jest taki samym śpiochem jak ja…

Tom: Do dziś czekamy, aż głos Billa się nareszcie obudzi (śmiech)!

Bill: Jesteśmy typowymi nocnymi markami. W nocy mamy zawsze lepsze pomysły.

Tom: Po prostu noc nas inspiruje.



BRAVO: Co było najlepsze w czasie tego okresu?

Bill: Najlepsze jest wynik końcowy. Człowiek pracuje nad czym¶ bardzo ciężko, a potem nareszcie słyszy, co z tego wyszło. Niesamowite!



BRAVO: Jak powstaje piosenka Tokio Hotel?

Bill: Najczęściej wszystkie pomysły wpadają nam w czasie podróży. Zawsze mam przy sobie jakiś notes albo komputer i spisuje wszystko, co mi do głowy wpadnie. Czasami też wklepuje to do komórki. Często się złościłem, bo nie mogłem sobie przypomnieć czegoś, na co wpadłem wcześniej, dlatego teraz wszystko zapisuje. Ze swoimi pomysłami lecę do Toma, a ponieważ nie gram na żadnym instrumencie to nucę mu całą melodię.

Tom: Często zdarza się to właśnie w autokarze, autokarze pokoju hotelowym, wszędzie, dlatego zawsze mam przy sobie gitarę akustyczną. Następnie gramy to razem z perkusją i gitarą basową w studio, jednak wtedy wpadamy na nowe pomysły i cała koncepcja piosenki się zmienia.



BRAVO: Czego potrzebujesz żeby zaśpiewać piosenkę wkładając w nią całe swoje uczuciem?

Bill: To jak zwykle jest zależne od mojego głosu. Do takiej energicznej piosenki jak „Ich brech aus”, muzyka w moich słuchawkach musi być włączona naprawdę bardzo, bardzo głośno. Muszę mieć takie samo uczucie, jak podczas koncertu, bym mógł zaśpiewać tą piosenkę z prawdziwą siłą. Przy balladzie „Hilf mir fliegen”, przyciemnilimy cały pokój, po to żebym mógł lepiej wczuć się w klimat piosenki.

Georg: Bill śpiewa też od czasu do czasu nago! (wszyscy w śmiech)



BRAVO: Co inspiruje was do napisania piosenki?

Tom: Nasze całe życie. Kiedy siedzimy w autobusie i jedziemy z jednego miasta do drugiego.

Bill: Albo ktoś opowiada Ci jakieś historie. Albo tak jak przy „Hilf mir fliegen”, gdzie siedziałem w samolocie i miałem wtedy ciężkie dni. Po prostu wszystkiego było za dużo, nie dawałem rady, wtedy też wpadłem na pomysł napisania tej piosenki.

Tom: Również inspiruje nas to, co opowiadają nam nasi przyjaciele. My też mamy zupełnie normalne problemy, które nas prześladują każdego innego człowieka.



BRAVO: Jak zdecydowaliście się na tytuł nowego albumu?

Tom: Razem usiedliśmy i podaliśmy swoje propozycje. Pomysł był mój, a decyzję podjęliśmy wspólnie, demokratycznie.

Bill: W sumie było nam na rękę żeby nazwać właśnie tak nasz album, ponieważ nasza pierwsza piosenka na nowy album – „Wir sterben niemals aus”, powstała właśnie w tej dziurze w Hiszpanii o numerze 483. Chcieliśmy właściwie zrobić sobie urlop i trochę popracować nad piosenkami. W końcu pojechaliśmy tam na urlop. Domek był naprawdę straszny, z którego wszystko wywaliliśmy i wnieśliśmy instrumenty i wtedy wreszcie wszystko wyglądało jak prawdziwy dom.

Tom: Kiedy wróciliśmy, wszyscy mówili: „Przecież wy w ogóle się nie opaliliście?!”.

Bill: Zamknęliśmy się i pisaliśmy piosenki.

Tom: Właśnie tam powstała pierwsza piosenka, po której było jasne, że będzie na pewno na nowym albumie.



BRAVO: Kto słyszał cały album, jeszcze zanim się ukazał?

Bill: Moja mama i najlepsi przyjaciele słyszeli ją jako pierwsi. Mama nawet płakała. To niesamowite widzieć, jakie emocje wzbudza w niektórych muzyka. Kiedy to się dzieje, to najpiękniejsze uczucie.

Georg: Moja rodzina też była bardzo zaskoczona.

Gustav: Ja przywiozłem ją do domu, ale zdecydowałem, że puszczę im ją dopiero bliżej premiery, w końcu oni też kazali mi czekać na bożonarodzeniowe prezenty.

><><><><

8.TOKIO HOTEL- Żyją perfekcyjnie!


TOKIO HOTEL- Żyją perfekcyjnie!

Bill (17), Georg (19), Tom(17) i Gustav(1Cool się uśmiechają- ich nowy album "Zimmer 483" nie tylko wylądował na pierwszym miejscu w niemieckich Charts'ach, ale również wskoczył na miejsce drugie we Francji! Nigdy wcześniej żaden niemiecki Band tego nie osiągnął. Oprócz tego, chłopaki cieszą się na swoje Tournee, które rozpocznie sie już w kwietniu. W Yam!- fotoshooting w Mannheim- chłopaki prezentują się wspaniale jak nigdy i wesoło gawędzą nie zważając na nic...

Yam!: Za niedługo rozpocznie się wasze Tournee. Jak przygotowujecie sie fizycznie przed waszym Show? Uprawiacie jakiś szczególny sport dla poprawienia waszej kondycji?
Georg: Nie. Nasz Tour jest naszym fitness treningiem.
Tom: No no, fitness w czasie wiosny na naszym Live-Show <śmiech>
Georg: Oczywiście można jakoś się przygotowac uprawiając sport, ale zazwyczaj jestesmy za leniwi na takie rzeczy. Od czasu do czasu uprawiam sport, ale nie tak dużo.
Tom: Na scenie trzeba mieć tą wytrwałość- ale my jej nie mamy<śmiech>. Na ostatnim Tour co do naszej kondycji- to wszystko wyszło super.
Gustav: Hey, ja jestem wytrzymały we wszystkich sportowych dyscyplinach. Jeżdże dużo na rowerze.
Tom: Swoją kondycje mam w innych dziedzinach <szczerzy się>
YAM!: Odżywiacie się w czasie trasy mniej zdrowo?
Tom: Nie, jemy dużo Fast Food. Jesteśmy cały czas gdzies w drodze- wstępujemy także do przydrożnych bufetów.
Georg: Ale jakoś tak już wszystko mi nie przechodzi przez gardło...
Tom: Mi tak. Jem to tak jak i wczesniej i to z miłą chęcią. Ale za to, w czasie koncertów w Backstage mamy zawsze owoce. Nasza Catering przyrządza super owocowa sałatke, którą wszyscy uwielbiamy.
YAM!: Jakie są wasze ulubione dania??
Tom: Kocham burgery, makaron i ryż z mlekiem!
Gustav: A ja lubie Paelle z krewetkami.
Georg: Oh, to nie jest nic dla mnie. Ja stoje za pizzą.
Bill: Ja też!
YAM!: Nad czym jeszcze pracujecie oprócz Tournee 2007??
Bill: Jeszcze jestem ciągle przy nagrywaniu nowego albumu po angielsku. Chłopaki odwalili swoją robote z instrumentami i mają oczywiście wolne. Juz jest praktycznie wszystko nagrane, tylko jeszcze nie wiadomo, kiedy z tym wyrobimy.
YAM!: A kiedy ruszacie w droge za granica?
Bill: Szczerze mowiąc, jeszcze nie jest to do końca ustalone, kiedy np zagramy w Anglii czy w innych państwach, gdzie będziemy promowac swój album...
Tom: Zostawimy to wszystko losowi- tak jak to była w Rosji czy we Francji. Dlatego jak dotąd nie ma konkretnych planów, gdzie i kiedy będziemy. Najpierw Tournee. Poźniej zobaczymy co będzie dalej.
Yam!: Jakie macie jeszcze życzenia jako Band, i prywatnie?
Bill: Życze sobie dla nas, aby Tournne wyszło dobrze. Ponieważ ostatnia trasa była czymś najpiekniejszym, tym co w ogóle przezyliśmy! A tak poza tym to już o niczym innym nie marze. Jeśli wszystko zostanie tak jak jest, to nasze życie jest perfekcyjne! Lepiej być nie może. A prywatnie: Może kiedyś znajde jakąś dziewczyne. Było by pięknie, ale ciągle to się przekłada na później.
Yam!: Apropo dziewczyn: Dla Bill'a przygody nie wchodzą w pytania. Tom, jak to wygląda u ciebie z tymi dziewczynami?
Tom: W każdym wypadku przygody nie są dla mnie zbyt znaczne. Ale momentalnie nic na poważnie. Gdy już coś na serio, wtedy trzeba naprawde być przy tej osobie obecny. Ale takie małe bajery są.. tu i tam.. jasne <szczerzy sie>
Yam!: Jak znosicie to, gdy ktoś sie obija?
Georg: Gdy zaśpie, wszyscy się jakoś denerwują.
Bill: Racja, właśnie nienawidze niepunktualnych osób!
Gustav: Ale często musimy na ciebie czekać..
Bill zgorszony: Tak, ale najwyżej to pięć minut. Bo w ogóle jestem punktualny i porządny.
Yam!: Bill i Tom, we wrzesniu będziecie obchodzili swoje 18 urodziny. Jak wygląda u was z prawem jazdy?
Tom: Nastawiliśmy się wczesniej, by w każdym wypadku jeszcze zrobić prawko przed naszymi 18 urodzinami. Chcę dokładnie o godzinie 00.00 wsiąść do auta. A najlepiej gdy bedzie to jakaś sportowa fura!
Yam!: Bill, czy to prawda, że masz jakieś szczególne marzenie?
Bill: To jest oczywiście nie realistyczne życzenie, ale z chęcią chciałbym byc niewidzialny! To jest absolutnie zajefajnie, bycie niewidzialnym. Nie na zawsze, ale zawsze, kiedy mi sie zechce. Możesz byli gdzie chodzić, obserować ludzi, którzy cie na każdej konferenzji zjeżdzają. To jest naprawde odlotowa wyobraźnia! Własnie lubie takie rzeczy, które są troszke nadprzyrodzone.
Yam!: Bill, kiedyś a początku waszej kariery Tokio Hotel, mialeś mangowa fryzure, teraz długie i dziko wystylizowane włosy, kiedy zaskoczysz nas nowym Lookiem?
Bill: U mnie jest tak, że budze sie rano i myśle: "Hey, nie mam ochoty chodzić w takim fryzie!" I wtedy coś zmieniam. Ale jak dotąd jestem bardzo zadowolony z tą terażniejsza fryzurą, a nowy Look narazie nie jest w planach.
Yam!: Ale jaki styl mógłby cię jakoś podekscytować?
Bill: Blond nie byłby taki zły. Nie wiem, czy by mi to pasowało, ale kiedyś miałem ochote na taki kolor. Gdy zmienie swoją fryzure, to to musi byc naprawde całkowita odmiana!
Yam!: Jakie dźwieki macie teraz w swoich komórkach?
Bill: Nie mamy żadnych extra dźwieków- typu jakieś piosenki czy coś, tylko normlane dzwoneczki, które są w komórce.


Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o Tokio Hotel Strona Główna » Wywiady
Wyświetl posty z ostatnich:   
 
 
Wszystkie czasy w strefie GMT + 13 Godzin
Skocz do:  

Strona 1 z 1


Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Theme created OMI of Kyomii Designs for BRIX-CENTRAL.tk.